Nic na to nie poradzę, że uwielbiam wzory tego projektanta. Tu zdjęcie w trakcie pracy, ale całość już dawno wyszyłam i tylko czeka na wykończenie - uszycie zakładki do książek.
A tak w ogóle to myślę sobie, że krzyżyków nie zdradzę dla koralików - choćby nie wiem co, to i tak wracam do haftu, do kolorowych mulin i igieł... A tyle rzeczy mnie ciągnie ostatnio, że oszaleć można ;) Normalnie nie wiem, co robić, bo chciałabym wszystko i nie wiem od czego zacząć... Pewnie nie tylko ja tak mam... Macie na to jakieś sposoby? :)
Pozdrawiam nocną porą!
Ślicznie:)))POzdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńCudna będzie zakładka. Wzorki Powella są urocze.
OdpowiedzUsuńTez lubie Powella:) Ale z zakladek robie banerki na sciany, bardziej ciesza i nie niszcza ksiazek, bo jednak te jego zakladki grube wychodza:(
OdpowiedzUsuńTa Twoja bardzo fajna!
Będzie wspaniała zakładka. Co do licznych planów, to mam podobnie, ciężko mi się zdecydować co wykonywać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :D
OdpowiedzUsuńpiegucha, dlatego ja nie robię z filcem, tylko podszywam tkaniną - są wtedy cieńsze.
bluebru, dlatego często mam zaczęte kilka prac...
Pozdrawiam ciepło!
No tak, doskonale Cię rozumiem, ja też chciałabym tyle rzeczy zacząć, zrobić, nauczyć się, spróbować... życia na wszystko nie wystarczy!
OdpowiedzUsuńHafcik jest uroczy, też lubię Powella :)))
Małgosiu, masz rację :P I dlatego ciągle mam po kilka prac zaczętych...
OdpowiedzUsuń