środa, 2 marca 2016

Jedna jaskółka...

Przyjaciółce marzyła się jaskółka spod moich rąk... Trochę czasu zajęła decyzja, czy to ma być broszka, czy naszyjnik, wybór techniki, gatunku... I najważniejsze - wena! :) W końcu stanęło na tym, że powstanie naszyjnik w formie jaskółki dymówki w locie wykonany techniką haftu koralikowego. Ptak wyszyty jest z najmniejszych koralików, tył wisiorka podszyłam czarną skórą.

A pracę tę dedykuję Bluefairy (zobaczcie, jakie śliczności robi), dzięki radom z Jej bloga moja praca okazała się łatwiejsza :) Choć moja ptaszyna to drobiazg przy Jej pracach. Dziękuję, że dzielisz się swoim doświadczeniem.

Ponoć jedna jaskółka wiosny nie czyni... zobaczymy. Bociana widziałam wczoraj, ciekawe... :)






9 komentarzy:

  1. O ja! Cudo - jako broszka ptaszek po prostu by wymiatał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! <3 O broszce też myślałyśmy, ale w końcu naszyjnik wygrał... :)

      Usuń
  2. Przepiękny! Super pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie mam czas na blogowe odwiedziny ;) Zdecydowanie brak mi skrzydeł tej jaskółki, by z wszystkim nadążyć! W każdym razie brakowało, aż do dziś, bo po tak miłych słowach czuję się uskrzydlona w cały komplet piórek :) Zawsze jak widzę tak udane projekty, czuję że, to co próbuję przekazać na blogu ma cel. Ale też cieszę się, gdy ta wiedza trafia na podatny grunt i utalentowane osoby.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Waszą obecność, a jeszcze bardziej za każdy ślad, który tu zostawiacie - każdy jest dla mnie bardzo ważny!