Pogoda jesienna i robótki też ciągną mnie jesienne... O tej porze roku to najlepiej haft krzyżykowy, albo szydełko. Więc wykończyłam nareszcie haft zaczęty dwa lata temu (!), przy czym rok czekał na doszycie części koralików - dziś tylko zdjęcia z początku pracy, ale jak tylko go sfotografuję, pokażę Wam całość. A jeszcze skończyłam jeszcze kolejne z kwiatów DFEA...
Jakoś tak wyszło, że znów wróciłam do frywolitki - tak naprawdę to uczę się od nowa... ale za to z pasją :) A w międzyczasie koralikuję... I jeszcze szydełkuję... No czy ja normalna jestem...? Pewnie niedługo pojawi się coś spoza beadingu.
A żeby tak na pusto nie było, to pokażę naszyjnik, który wykonałam metodą haftu koralikowego już jakiś czas temu.
I początki mojego adwentowego haftu, akurat zdążyłam z nim na czas :)
Pozdrawiam Was ciepło!
Jestem pod ogromnym wrażeniem. naszyjnik jest przepiękny!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńNaszyjnik - rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńA hafcik zapowiada się wspaniale :)
Dziękuję :) Z obu jestem dumna
Usuń;)
cudeńko
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
Usuńfascynujący naszyjnik, uwielbiam takie ekstrawaganckie dodatki:) haft zapowiada się znakomicie
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja lubię czasem zrobić coś innego.
Usuńcudowna ta papuga <3
OdpowiedzUsuń