A tak... Nadal walczę, nawet mam już coś na oku. I już wiem, z czym mam największy problem, otóż z ratowaniem robótki, gdy kawałek trzeba spruć, a jednocześnie łapać uciekające oczka/narzuty itp. na drugi drut... Bo już nie wiem wtedy, co było narzutem, rozciągniętym oczkiem, dziurą, czy czym tam jeszcze...
Zaczęłam od nowa. Dzięki za życzenia powodzenia! :) Na pewno się przydadzą...
Aha, nawet kupiłam druty i wełenkę...
to niech ci dobrze idzie :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie - uważam wręcz, że prucie i zaczynanie od nowa wymaga mniej cierpliwości niż gdybym miała spruć jedynie rząd, czy dwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Liadan
najlepiej co któryś rząd(trzeba to sobie ustalić)przeciągnąć inną nitkę przez oczka na drucie.Wtedy prucie nie straszne a szczególnie w ażurach.Pozdrawiam Rysia
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Dziś sobie jakoś poradziłam z poprawką bez większego prucia.
OdpowiedzUsuńRysiu, Twoja rada jest wręcz nieoceniona! Bardzo dziękuję, na pewno skorzystam! :) Pozdrawiam!