Ha! Nie, nie pomyliłyście bloga - to tylko ja zaczęłam zmagania z sutaszem. :) Sznurki leżały już od roku i czekały na okazję. Teraz okazja nadeszła (wesele w sobotę), dokupiłam kamienie (tu fasetowane kulki jadeitu szmaragdowego i kaboszony malachitu) i wzięłam się do pracy. Nie powiem, łatwo nie było, najgorzej chyba z projektem. W końcu zrobiłam takie proste, sporo jest podobnych, więc z góry przepraszam "za podobieństwa", po tych wszystkich cudeńkach, których się naoglądałam, trudno było o nowy pomysł.
Mimo niedociągnięć jestem z nich zadowolona. Muszę koniecznie poćwiczyć małe zakrętaski (symetria!). I chciałam zachować ten mały otworek na środku (nie koralik jak zazwyczaj), więc w podszyciu też jest dziurka.
Część sutaszowa ma 3,5 cm długości, z biglem to jest ok. 4,3 cm.
Może tu lepiej będzie widać kolory? Sutasz jest w żywym odcieniu butelkowej zieleni.
łał...jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńcudne kolczyki:)
To jest Twój pierwszy sutasz? Naprawdę jestem pod wrażeniem! Kolczyki są bardzo ładne i mają piękny kolor :). Ciekawa jestem czy sutasz wciągnie Cię na dłużej? :))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bomba! I jakie niedociągnięcia, jak na pierwsze to one tym bardziej są idealne.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo dziewczyny! Starałam się jak mogłam, choć najpierw musiałam poćwiczyć szycie (i prucie) na innych kamieniach i sznurkach, bo miałam problem z ładnym obszyciem większych kamieni). A kolor dobierałam do swojej sukienki, takiej morskiej właśnie.
OdpowiedzUsuńFrasiu, na razie mi się podoba, ale zobaczymy, co będzie dalej.
Śliczne kolczyki.Chociaż nie przepadam za sutaszem,te mi się bardzo podobają:)))
OdpowiedzUsuńPiekne poczatki! Az sie wierzyc nie chce ,ze to twoje pierwsze sutaszki;) Pozdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńPo prostu brak słów:)
OdpowiedzUsuńKocham sutasz....
Piękne kolczyki! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki takim komentarzom aż chce się tworzyć dalej! :*
OdpowiedzUsuń