Bardzo, bardzo dziękuję za przemiłe słowa pod poprzednim postem! To naprawdę były moje pierwsze kolczyki, ale najpierw poćwiczyłam na kawałkach sznurków szycie wokół kamieni.
Do kolczyków (w błyskawicznym jak na mnie tempie) uszyłam trochę asymetryczny mini naszyjnik (również z malachitami i koralikami jadeitu szmaragdowego), kończyłam go jeszcze w dniu ślubu Brata... Ale jestem z siebie dumna - ładnie pasowały do sukienki i chyba polubiłam sutasz, więc pewnie nieraz zagości u mnie na blogu.
piękny
OdpowiedzUsuńBoski! Tym mocniej, że widziałam go na żywo :) Zawsze sutasz kojarzył mi się jako coś topornego i ciężkiego, a tutaj taka niespodzianka. Czysta filigranowa robota!
OdpowiedzUsuńTak trzymaj :*:*
łał...coś pięknego!!!!
OdpowiedzUsuńnaszyjnik jest zachwycający, trudno oderwać od niego wzrok:)razem z kolczykami tworzy piękny komlet!
pozdrawim cieplutko:-)
Piękna biżuteria! Nie potrafię robić takich rzeczy, więc tym bardziej podziwiam i zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńi jeszcze raz wow. jak za sutaszem nie szaleję, to ten naszyjnik ogromnie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny komplecik i śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent :D
Pozdrawiam serdecznie
Its beautiful it really is!
OdpowiedzUsuńKorekcija Obrva
Dziabąg ale to ładniste :D
OdpowiedzUsuńPiękny komplet:)))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGenialne :)
OdpowiedzUsuńJaki cudny!! Zdolniacha z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję :) Wiele to dla mnie znaczy!
OdpowiedzUsuńśliczny! taka przepiękna głęboka zieleń. cudo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! :D
OdpowiedzUsuń