Te sielsko-wiejskie klimaty prawie zawsze mnie pociągały... A piszę "prawie", bo przez jakiś czas miałam przesyt. :) Ale już mi przeszło, chyba się z tego nie wyleczę, bo coraz bardziej mi się podobają. I nadal wolę małe szydełkowe formy od dużych (Fairy, pamiętasz o co chodzi?).
Piękne zakładeczki!!!:)
OdpowiedzUsuńFajne ^^
OdpowiedzUsuńTa ananasowa wygląda jak szyszka :)
Aj tam, kiedyś torebeczkę dziergałaś kremową...
bardzo superzasty pomysł na te zakładki :) i bardzo efektowny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)) A pomysł nie mój, chociaż motylka zmodyfikowałam...
OdpowiedzUsuńFairy... Torebeczkę... To było tysiąc lat przed dinozaurami! :)
sliczne!!!! Bardzo oryginalne :)
OdpowiedzUsuńSą przepiękne!
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zakładki.Mi też się podobają takie rustykalne klimaty.No i widzę,że mamy podobny blog co do tapety i układu :)
OdpowiedzUsuń