A tak... Jeszcze w to się nie bawiłam. No może w grudniu zrobiłam pierwszy kwiatek, a potem czółenka leżały w pudle aż do teraz. Uczę się dalej... I podoba mi się to :)
Śliczne! U mnie czółenko czeka na naukę, kiedyś próbowałam, ale nic a nic się nie udało. Tym bardziej podziwiam! Oj chyba mam wizję- niedługo będą tu frywolne kolczyki ;)
jeju, a do mnie jedzie zamówiona na A.. igła do frywolitkowania :D i też będę wrzucać pierwsze kwiatki niedługo :D Twoje - super. ja na razie jak czytam tak 'na sucho' opisy frywolitkowania to.. aaaa.. na co ja się porywam :D jakby po chińsku pisane :D
Brawo!
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kwiatuszki :) a ta cieniowana mulina dodaje uroku :)
Śliczne!
OdpowiedzUsuńU mnie czółenko czeka na naukę, kiedyś próbowałam, ale nic a nic się nie udało.
Tym bardziej podziwiam!
Oj chyba mam wizję- niedługo będą tu frywolne kolczyki ;)
no no początki masz bardzo ładne!!. A jakimi nitkami robisz?? Bo po pikotkach widzę że z jakimiś miękkim się męczysz??
OdpowiedzUsuńDzięki! Fairy, na kolczyki się szykuję! :P
OdpowiedzUsuńMadziulku, to jest kordonek, robi się nim bardzo przyjemnie, tyle, że jest dość cienki i pikotki mi się "puszą" :/
Graruluje zapalu:) Bardzo udane poczatki.
OdpowiedzUsuńjeju, a do mnie jedzie zamówiona na A.. igła do frywolitkowania :D i też będę wrzucać pierwsze kwiatki niedługo :D Twoje - super. ja na razie jak czytam tak 'na sucho' opisy frywolitkowania to.. aaaa.. na co ja się porywam :D jakby po chińsku pisane :D
OdpowiedzUsuńJa "frywolę" czółenkiem. I wcale nie jest to takie trudne, jak w opisach, przynajmniej podstawowe łuczki i łezki są do przerobienia :)
OdpowiedzUsuń