W ten weekend spotkały mnie dwie super przyjemności (nie liczę pomniejszych):
1. Zjazd u Sasilli w Otwocku, na którym poznałam kilka cudownych osób (Sasilla z M., Kiga, JoShiMa z Emilcią, Gagu) i Kotów :) , wykorzystałam punchery miłej gospodyni i poznałam tajniki tworzenia świetnych broszek Kigi, a nawet jedną dostałam (więc mam już dwie "handmade by Kiga").
Dzięki uprzejmości Kigi kilka zdjęć ze spotkania (Dziękuję serdecznie!):
Sasilla
YoShiMa z Emilcią
Kiga i Gagu
I ja
Brzoskwinka od Kigi
Okiem Kigi... Kolor bliższy naturalnemu :)
A tak cudowałam pod okiem Kigi:
A że efekt mnie nie zachwycił, przerabiałam w domu... Jeszcze nie to, ale cóż, Ki dorównać nie dam rady... :))
2. Wygrałam w candy u Martity! :)))
Na razie niespodzianka. Wiem tylko, że scrapowe przydasie i coś stworzonego przez Martitę. Ale los wybrał mnie spomiędzy 85 osób... Jest to pierwsze wygrane przeze mnie candy i drugie "cokolwiek", w którym coś wygrałam.
Przepiekne brochy-zazdroszcze !!!!
OdpowiedzUsuńBroszki są PRZEUROCZE:-)Oczu nie można oderwać...Gratuluję wygranej:-)POZDRAWIAM SERDECZNIE!
OdpowiedzUsuń