czwartek, 27 września 2012

poniedziałek, 24 września 2012

Szmaragdowy naszyjnik

Bardzo, bardzo dziękuję za przemiłe słowa pod poprzednim postem! To naprawdę były moje pierwsze kolczyki, ale najpierw poćwiczyłam na kawałkach sznurków szycie wokół kamieni.

Do kolczyków (w błyskawicznym jak na mnie tempie) uszyłam trochę asymetryczny mini naszyjnik (również z malachitami i koralikami jadeitu szmaragdowego), kończyłam go jeszcze w dniu ślubu Brata... Ale jestem z siebie dumna - ładnie pasowały do sukienki i chyba polubiłam sutasz, więc pewnie nieraz zagości u mnie na blogu.





czwartek, 20 września 2012

Szmaragdowe kolczyki

Ha! Nie, nie pomyliłyście bloga - to tylko ja zaczęłam zmagania z sutaszem. :) Sznurki leżały już od roku i czekały na okazję. Teraz okazja nadeszła (wesele w sobotę), dokupiłam kamienie (tu fasetowane kulki jadeitu szmaragdowego i kaboszony malachitu) i wzięłam się do pracy. Nie powiem, łatwo nie było, najgorzej chyba z projektem. W końcu zrobiłam takie proste, sporo jest podobnych, więc z góry przepraszam "za podobieństwa", po tych wszystkich cudeńkach, których się naoglądałam, trudno było o nowy pomysł.

Mimo niedociągnięć jestem z nich zadowolona. Muszę koniecznie poćwiczyć małe zakrętaski (symetria!). I chciałam zachować ten mały otworek na środku (nie koralik jak zazwyczaj), więc w podszyciu też jest dziurka.

Część sutaszowa ma 3,5 cm długości, z biglem to jest ok. 4,3 cm.



Może tu lepiej będzie widać kolory? Sutasz jest w żywym odcieniu butelkowej zieleni.


środa, 19 września 2012

DFEA Études de Botanique - Rosa #2

Róża powoli rośnie, bo z czasem ostatnio krucho, ale rośnie. Madziula, chciałaś różę w pełnej krasie? Proszę! :)

Moje kwiecie przeżyło traumatyczną przygodę - spotkanie twarzą w twarz z kawą. Rozlałam niechcący mój ulubiony napój na jeszcze ulubieńszy haft i przeżyłam chwile grozy. Ale szybka akcja (i sprawdzenie w necie) pomogła - jakby co to świeże plamy z kawy (na lnie i bawełnie) trzeba namydlić i zanurzyć we wrzątku (naprawdę bardzo gorącej wodzie) - zaczekać aż znikną. Plamy znikły, len przeżył bez odbarwień, tak samo muliny DMC. Uff...




czwartek, 13 września 2012

DFEA Études de Botanique - Rosa #1

Hmm... Jestem okropna - dwie wyszyte, wyprane, wyprasowane zakładki leżą i czekają już tylko na podszycie tyłu, a ja się wzięłam za kolejny obrazek... Różę wyszywam już ponad tydzień i coraz bardziej mi się podoba.

Pogoda dziś prawie listopadowa, ale dobrze mi z tym. :) 


środa, 5 września 2012

Lawendowe serduszko

Lniane serduszko czekało na zdjęcie ponad tydzień... Chciałam jakoś ozdobić je na górze (gdzie nie wyszło mi tak jak powinno - w tym dzióbku), ale już nie będę kombinować. A szyłam je ręcznie...Czy widać tam lawendową wróżkę? Serce wypchane jest lawendowym suszem, więc pachnie obłędnie :)

A teraz pracuję m. in. nad kolejnym obrazkiem z serii Études de Botanique.