wtorek, 8 listopada 2011

Takie przypomnienie...

Jestem, nie znikłam. Choć robótkowo to znikłam na razie... Wena wsiąkła... A piszę też z opóźnieniem kilku miesięcznym, bo wygrałam cudnego misia z posta wcześniejszego. Justynka jest genialna! :)) Broszkę też dostałam, ale zdjęcia nie mam dobrego, więc obejrzyjcie, proszę, na zdjęciach Justyny.


 Czyż nie jest słodki?

A Was podczytuję czasem, podziwiam i marzę, że wreszcie wrócę... Pozdrawiam wszystkich cieplutko w te chłodne, choć słoneczne dni!

7 komentarzy:

  1. oj, no jesteś wreszcie :)
    miś cudny.
    wracaj z weną :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! Mam nadzieję, że wrócę "niebawem" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki, żeby wena wróciła jak najszybciej(bo że wróci, to jestem pewna :))
    pozdrawiam ^^

    a misiek słodki ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzisz a ja się zastanawiałam co się z Tobą działo... Wracaj szybciutko do nas!

    A i mam złą wiadomość:( Zgubiłam pięknego lnianego kolczyka kiedyś buuuuu:( Normalnie do dziś nie mogę tej straty przeboleć ech...

    OdpowiedzUsuń
  5. Joasiu, a możesz mi przypomnieć, jaki to był kolczyk dokładnie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana ten... https://lh4.googleusercontent.com/-7RHfxS1s6is/TXo-RRpQwmI/AAAAAAAABnw/8-KxH9wTuvc/s1600/Guzikowe+niebieskie+mini.jpg

    Brocha jest... Kolczyk jeden jest... Drugi spłonął prawdopodobnie z liśćmi jakie grabiłam w kolczykach buuuuuuu:(:(:(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Waszą obecność, a jeszcze bardziej za każdy ślad, który tu zostawiacie - każdy jest dla mnie bardzo ważny!