czwartek, 16 października 2014

Zimowy lariat...

A prawie rok temu powstał kolejny naszyjnik do wiązania... :)





Można go zapleść w warkoczowy krótki naszyjnik...


 Albo nosić jako bransoletkę...



15 komentarzy:

  1. Ale przemyślane rozwiązanie, śliczne kolory. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy patent. Naszyjnik jest super, piękne kolory i te listki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny lariat, ile wykorzystalas koralików do swojej pracy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki wielkie :) Dlatego lubię lariaty, bo są takie multifunkcyjne... A listki nie pierwsze i nie ostatnie, bo kocham te gałązki :)

    Lilo, nie wiem dokładnie, ale na sam sznur potrzeba ok. 35g, a na listki to już nie liczyłam, może z 50 g na całość wystarczy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny! Kolory, wykonanie. Cudo. I pierwszy raz widzę, ze lariat jest taki multi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, jest śliczny :) Podziwiam ten ogrom pracy, a u Ciebie jeszcze ogromną lekkośc finalną :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tofka, jest, jest i za to go lubię. A jest jeszcze wiele różnych sposobów wiązania. Dziękuję!

    Nitka, dziękuję bardzo za tak miłe słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. po prostu przepiękny!!! już sobie wyobrażam jak nosi się to cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Maasakrycznie piękny... ale powtarzam się...:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie ;) dziękuję! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Waszą obecność, a jeszcze bardziej za każdy ślad, który tu zostawiacie - każdy jest dla mnie bardzo ważny!