Co za pogoda... Jesień się chyba zbliża wielkimi krokami. Na dworze plucha, ludzie pod parasolami, a ja się grzeję. Jakaś herbatka rozgrzewająca chyba by się przydała... Na poprawę humoru zdjęcia cudnych jaskrów znalezione na blogu
Cwasii. Mam nadzieję, że mi wybaczy...

A po głowie kręci mi się filcowanie... Ale na razie - ciii... Bo jeszcze mi się odechce i co?
I jeszcze magnesy ze szklanych kaboszonów, muszę tylko szkiełka kupić...
Tu i
tu pięknie wszystko opisane krok po kroku. A
tu można zobaczyć. Nawet mam papier do wykorzystania, który leży już z pięć lat i nadal szkoda mi go wyrzucić, takie ma piękne kwiaty...
Siedzę i buszuję po sieciowych cudownościach i znalazłam jeszcze fajny sposób na torebki z reklamówek, u
Mia_mi.
Nie było mnie wieki i całkiem zapomniałam, że w ten czas artystycznej posuchy jednak coś stworzyłam (właśnie na zdjęcie w kompie się natknęłam) - obrazek metryczkę dla mojej pierwszej małej Bratanicy... Też szarości, ale ożywione ciepłą żółcią i czerwienią.