Co za pogoda... Jesień się chyba zbliża wielkimi krokami. Na dworze plucha, ludzie pod parasolami, a ja się grzeję. Jakaś herbatka rozgrzewająca chyba by się przydała... Na poprawę humoru zdjęcia cudnych jaskrów znalezione na blogu Cwasii. Mam nadzieję, że mi wybaczy...
A po głowie kręci mi się filcowanie... Ale na razie - ciii... Bo jeszcze mi się odechce i co?
I jeszcze magnesy ze szklanych kaboszonów, muszę tylko szkiełka kupić... Tu i tu pięknie wszystko opisane krok po kroku. A tu można zobaczyć. Nawet mam papier do wykorzystania, który leży już z pięć lat i nadal szkoda mi go wyrzucić, takie ma piękne kwiaty...
Siedzę i buszuję po sieciowych cudownościach i znalazłam jeszcze fajny sposób na torebki z reklamówek, u Mia_mi.
Nie było mnie wieki i całkiem zapomniałam, że w ten czas artystycznej posuchy jednak coś stworzyłam (właśnie na zdjęcie w kompie się natknęłam) - obrazek metryczkę dla mojej pierwszej małej Bratanicy... Też szarości, ale ożywione ciepłą żółcią i czerwienią.
ten obrazek jest rewelacyjny (nie widziałam wcześniej tego wzoru :) A szkiełka rób rób i pokazuj a o filcu na razie cichosza ale kciuki trzymam :)
OdpowiedzUsuńMadziu, szkiełek na razie nie mam.. właśnie ze sklepów wróciłam i nic... Trzeba poczekać do poniedziałku. Ale co się odwlecze, to nie uciecze.
OdpowiedzUsuńCo do obrazka, to też się w nim zakochałam od pierwszego wejrzenia :) Jakby co, wzór mam.
piekne, szkoda ze jak wyszywałam nie wpadł mi w ręce ten obrazek
OdpowiedzUsuńAgnieszko, nigdy nie jest za późno!
OdpowiedzUsuń