niedziela, 28 listopada 2010

Kto pamięta...

...o Roratach? O Adwencie?

Może to i nie jest post robótkowy, ale i tak napiszę... :) W końcu zbliża się Boże Narodzenie... Współczesne komercyjne podejście mi nie odpowiada, więc się skłaniam ku tradycyjnemu - refleksyjnemu przygotowaniu do tego Wydarzenia. Udało mi się wybrać na tę poranną Mszę Świętą ku czci Maryi pierwszy raz od wielu lat... Zawsze coś wypadło, a to się nie chciało, a to nie było czasu, a to ciąża, a to maleńkie dziecko... W tym roku chcę, żeby było inaczej. Mimo zimna, śniegu i wczesnej pory udałam się do Kościoła i ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu zastałam tam wielu ludzi, nie tylko dzieci i starszych. Bardzo budujący widok :) I mądre kazanie - dobrze, że się jeszcze fajni księża trafiają. Jakoś tak ostatnimi czasy częściej zaglądam do swego wnętrza, chyba dzięki temu, że mam więcej czasu, który w większości poświęcam robótkom, ale przecież nie samym hobby człowiek żyje... Chciałabym jak najlepiej przygotować się do Narodzin Dzieciątka.

8 komentarzy:

  1. Fajnie,że o tym napisałaś. My też całą rodziną uczestniczymy codziennie w roratach. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi wlasnie brakuje w UK rorat,adwentu.Owszem,jest polski kosciol ale raz,ze daleko ode mnie (jakas godzina jazdy autobusami),dwa,ze musze codziennie odprowadzac dzieci do szkoly,przedszkola i poprostu nie ma sil abym na roraty mogla zdazyc.Z nostalgia wspominam czasy liceum,kiedy co roku chodzilam do Dominikanow na roraty ,musialam wstawac skoro swit a po roratach szlma na kawe do Mc Donalda i pedzilam do szkoly na zajecia.Ach,to byly czasy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak... na szczęście u mnie ten miły kawałek został... teraz najwięcej radości z tego ma dziecko, ale czasem z nią i ja pochodzę... lampiona nawet zrobiłam.. A jak do liceum w Poznaniu jeszcze chodziłam, też do Dominikanów na 5.45, potem śniadanie, piekarnia na Wrocławskiej, ciepła bagietka (piekarni już nie ma)i do Marynki... Pół szkoły wtedy na te roraty chodziło...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednak jak tak spogladam na blogi to wydaje sie, ze jednak wiele z nas pamieta o Adwencie. Tylko najwazniejsze to zlapac sens tego okresu. Co do robótek, zawsze uwazalam, ze sprzyjaja one rozmyslaniom, medytacja i lepszemu wpatrywaniu sie we wlasne wnetrze. Jednym slowem -same korzysci! Pozdrawiam i zycze glebokich adwentowych przezyc!

    OdpowiedzUsuń
  5. I to jest najważniejsze!!! W tym całym przedświątecznym zabieganiu...ta godzinka każdego dnia, by serce przygotować...
    My też dzisiaj rankiem byliśmy na Roratach, na razie mamy mocne postanowienie, by chodzić codziennie...czy nam się uda?
    Czas pokaże.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki dziewczyny za te słowa! :) Mają tym większe znaczenie, że dotyczą tak innej dziedziny życia. Miło wiedzieć, że nie jest się samemu :) Oby ten czas przyniósł jak najlepsze owoce!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziabko, dzięki za ten post :* :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poohatko, aż tak? Cieszę się, że się przydał! ;) :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Waszą obecność, a jeszcze bardziej za każdy ślad, który tu zostawiacie - każdy jest dla mnie bardzo ważny!