sobota, 13 listopada 2010

Trochę serca...

...każdy potrzebuje. A mi się zamarzyło frywolitkowe, więc za dwa popołudnia z zacięciem i odrobiną prucia, w końcu zaistniało. Opis stąd. Wymiary to ok. 10x11 cm. Prawdopodobnie ozdobi niedużą poduszeczkę, jak dorwę w końcu kawałek lnu :)

11 komentarzy:

  1. Podziwiam szczerze! Dla mnie to czarna magia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne Ci to serduszko wyszło! Jak dla mnie - wygląda dosyć skomplikowanie, ale może jak nabiorę większej wprawy we frywoleniu to pokuszę się na zrobienie takiego :). Najgorsze jest to, że tyle różnych rzeczy chciałabym zrobić, a doba jakoś nie chce się wydłużyć ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne to serducho, frywolitka bardzo mnie zachwyca, i zazdroszczę tym co umieją

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję bardzo! :)

    Frasio, ono tylko tak wygląda, lecą po prostu oczka i łuczki...

    Chmurko, łap się za czółenko, to wcale nie takie trudne - przecież ja się dopiero uczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne! Muszę kiedyś frywolitki spróbować :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne! Muszę kiedyś skusić się frywolitkowanie :) ale zawsze kiedy widzę tak perfekcyjnie wykonane prace to wolę nie zaczynać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne serce!!!!!!!!!!!Chyba zrobię sobie kilka takich :) normalnie perełka. Zapraszam w wolnej na mój blog.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Waszą obecność, a jeszcze bardziej za każdy ślad, który tu zostawiacie - każdy jest dla mnie bardzo ważny!