W końcu się udało, to już był przecież ostatni dzwonek, żeby zdążyć przed Bożym Narodzeniem... Zebrałam się wreszcie przy "pomocy" Piotrusia napiekłam pierniczków. Zabrało nam to ponad pół dnia, ale cóż - tak to jest z małymi dziećmi... :))
Piotruś dzielnie pomagał... przez 10 minut... :)
Resztę zrobiłam już sama. W sumie wyszły 3 spore puszki dużych pierników i 2 litrowe słoiki małych. Moniko, serdecznie dziękuję za przepis! :) Ale to raczej nie koniec, czekam na nowe foremki ibędze następna porcja, już poświąteczna... Pierniczki są przeróżne - małe, duże, z dziurką i bez... Ale najważniejsze, że są PYSZNE!
Ślicznie wyglądają... ja do swoich zasiadam z córą jutro :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie i bardzo apetycznie wyglądają te Twoje pierniczki (pewnie dlatego, że miałaś tak doskonałego pomocnika ;)). U mnie pierniczki piecze mąż - ja nie potrafię, bo zawsze wychodzą mi kamienne (mimo korzystania ze sprawdzonych przepisów). Muszę go namówić, żeby znowu upiekł, ale obawiam się, że jeśli zrobi to teraz, to do świąt nie wytrzymają ;).
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta serweta pod pierniczkami :)
aaa, faktycznie, to już czas na pierniczki ><"
OdpowiedzUsuńmoże podzielisz się przepisem? bo mój to kiepskawy jest, pierniki mi wychodzą takie, że można nimi szyby wybijać ><"
No moje też siedzą już z tydzień a nie miękną...
OdpowiedzUsuńTuome mam ten sam problem, ale podobno trzeba je zamknąć szczelnie i po kilku tyg. powinny zmięknąć.
piękne Ci wyszły :D
OdpowiedzUsuńprzepisem oficjalnie pozwalam się podzielić ;)
Nitko, powodzenia! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńFrasiu, to jedna z moich ulubionych serwet... :) Trzeba upiec więcej. Moje też znikają... :))
Tuome, Fairy skoro Monika oficjalnie pozwoliła, to cytuję przepis od Niej (no może z moimi dopiskami). Moje pierniczki już teraz są trochę miękkie,można bez problemu ugryźć, a dostałam kiedyś takie, co przez kilka miesięcy w zamknięciu nie zmiękły, więc to chyba jednak przepis.
PIERNICZKI
Ważne jest tylko, żeby upiec je wcześniej (końcem listopada bądź początkiem grudnia), żeby do świąt zdążyły zmięknąć.
Składniki:
1 kg mąki
20 dag masła
2 jajka
3/4 szklanki cukru (w przepisie jest cała, ale dla mnie to za słodko)
1/2 l. miodu (prawdziwego, nie sztucznego)
3-5 łyżek kakao
1 łyżeczka sody
2 paczki przyprawy do piernika (ja jej nie kupuję, tylko sama mieszam - cynamon, mielone goździki, kardamon, imbir, przyprawa arabska - tej przyprawy sypię dużo, dzięki temu pierniczki mają bardzo fajny aromat). ---> Ja, Dziabka nie miałam przyprawy arabskiej, ale za to pomieszałam resztki 3 różnych przypraw piernikowych i dodałam świeżo utarte w moździerzu: ziele angielskie, kolendrę, goździki, troszkę pieprzu i jeszcze z pół gałki muszkatołowej starłam i imbir dosypałam... Mieszanka nie do powtórzenia (z proporcji)... :))
Cukier, miód i masło roztopić i ostudzić. Jak będzie chłodne - wlać do mąki i reszty składników, dodać jajka i sodę rozpuszczoną w odrobinie letniej wody lub mleka.
A potem wałkować, wycinać i piec (5-7 minut w 150 stopniach) - wychodzą naprawdę pyszne.
dziękuję ślicznie, Moniko i Dziabko :)
OdpowiedzUsuńja niestety będę musiała robić na przyprawie paczkowej, bo moździerz mam taki, że prędzej się pochlastam niż coś w nim utrę ><"
jutro jeszcze dokupić cukier i masło i jak tylko młody wróci z przedszkola - bierzemy sie do roboty :)
A ja juz mam jedne upieczone a wlasnie zabieram sie za zrobienie ciasta na druga porcje:) Pozdrawiam przedswiatecznie.
OdpowiedzUsuńTuome, nie ma sprawy! A zamiast moździerza może być młynek jakiś... Miłej zabawy!
OdpowiedzUsuńHaniu, to Ty też zarobiona! :)) Pozdrawiam!
Ja zawsze pieklam pod koniec listopada, by dobrze skruszaly i co..... jak mi sie uda w najblizsza niedziele -to bedzie dobrze. Twoje wygladaja smakowicie. Az mi slinka cieknie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńale napierniczyłaś:D
OdpowiedzUsuńZapomniałam że to już czas!!! Dobrze że weekend sie zbliża, podziałamy w temacie pierniczków. Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńno i chyba ja też spróbuję, pomocnicę do wycinania mam :)
OdpowiedzUsuń