piątek, 4 marca 2011

Powrót otulonych kaboszonków

W poniedziałek odwiedziłam hurtownię pasmanteryjną :) Wyobrażacie sobie takie miejsce?  :)) :o Na szczęście kupiłam tylko kilka szpulek sznurków i kordonki - 30 sztuk... I mnie naszło na otulaczki... Jedne standardowe, dwie pary wielokolorowe. I jeszcze ja gratis ;)





9 komentarzy:

  1. Prostota i piękno: najlepsze moim zdaniem połączenie. A przy okazji odbicie autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne :)
    ja sobie z pracy z odpadów wzięłam kilka kółek z czarnej pleksi i też planuję takie otulaczki porobić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne;))i zakupy pokażne;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne:) najbardziej podobają mi się te ostatnie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. :)) Dziękuję!

    Moniko, coś Ty za kółka wytrzasnęła? :P A może jeszcze kaboszonki Ci podesłać?

    Andzia, kordonków kupiła więcej, bo tam tylko po 10 sprzedają - takich samych, a tym razem mieli 10 mieszane, więc MUSIAŁAM kupić. Były ponad połowę tańsze niż w pasmanterii...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo pomysłowe:-) Myślę, że świetnie wyglądałyby też otulone w ten sposób kaboszony kamieni:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podobają te niebiesko-zielone.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Waszą obecność, a jeszcze bardziej za każdy ślad, który tu zostawiacie - każdy jest dla mnie bardzo ważny!